Jak przetrwać kryzys i odnieść korzyści? (cz.2)

Autor: Dr Agnieszka Fornalczyk, HR Projekt

Część II  OSWAJANIE LĘKU- METODY SŁUŻĄCE RACJONALNEMU DZIAŁANIU I ODZYSKANIU KOMFORTU PSYCHICZNEGO

Zacznijmy od zrozumienia czym jest lęk, co go powoduje i dlaczego ludzie mają różne zdolności radzenia sobie z nim.

Zaryzykuję stwierdzenie, że niemal każdy homo sapiens na sytuację zagrożeń reaguje lękiem. Wyjątek stanowią osoby zaburzone psychicznie, które mają spory problem z adekwatnym postrzeganiem siebie, świata jak i z reagowaniem. Lęk jest emocją negatywną służącą przygotowaniu organizmu na potencjalną porażkę działania nim motywowanego. Tego rodzaju emocja, głównie skłania nas do działań, w efekcie których organizm może wydostać się z niebezpiecznej dla siebie sytuacji. Warto podkreślić, że z punktu widzenia psychologii nie możemy mówić o obiektywnej sytuacji niebezpiecznej, niezależnej od człowieka. SYTUACJA STAJE SIĘ NIEBEZPIECZNA DOPIERO WTEDY, GDY NADAMY JEJ TAKIE ZNACZENIE. Ludzie nie reagują emocjami na fakty ale na własne interpretacje tych faktów. To dostrzeganie tego, co dzieje się w otoczeniu i interpretowanie sytuacji dzięki uruchomieniu funkcji MYŚLENIE wyzwala w nas lęk i inne emocje. Czyżby z jednej strony potęga naszego umysłu a z drugiej -przekleństwo jego aktywności? Dlaczego? Jesteśmy tak psychicznie skonstruowani, że kiedy nie mamy prawdziwych problemów możemy je sobie sami stworzyć. Pisze o tym, między innymi, w książce pt. „Lęk. Jak sobie radzić z chorobą naszych czasów” Augusto Cury czy Rick Hansen w znakomitej publikacji zatytułowanej „Szczęśliwy mózg”. Czyż niektórzy z nas po mistrzowsku nie dostrzegają wielu problemów tam, gdzie ich właściwie nie ma?

 Wyjątkowe zdolności w tym zakresie przejawiają ludzie o szczególnych cechach osobowości, umysłu czy temperamentu. Najczęściej są to osoby NEUROTYCZNE (ze stałym wysokim poziomem lęku w życiu), PESYMISTYCZNE, INTELIGENTNE, REFLEKSYJNE (działające z namysłem w przeciwieństwie do jednostek impulsywnych), MYŚLĄCE czy mające duży stopień ZŁOŻONOŚCI POZNAWCZEJ. Posiadanie przez człowieka ostatniej z wymienionych cech sprawia, że potrafi on wielowymiarowo spostrzegać i analizować informacje oraz swoje doświadczenia. Czasami określa się takich ludzi jako „szeroko widzących” czy „przewidujących” lub wybiegających poza „tu i teraz”. Niewątpliwie im więcej dana osoba widzi i rozumie w sytuacji zagrożenia, czyli ma ŚWIADOMOŚĆ , tym bardziej może się niepokoić. Wygląda na to, że urzeczywistnia się nie tylko kartezjańskie MYŚLĘ więc JESTEM ale także MYŚLĘ, więc BOJĘ się.

Co wywołuje ludzkie „boje się” i związany z tym dyskomfort psychiczny?

Lęk uruchamiają w nas przede wszystkim sytuacje, w których:

a) nie mamy informacji i nie rozumiemy co się dzieje czyli nie potrafimy wytworzyć RELACJI PRZYCZYNOWO- SKUTKOWYCH będących podstawą naszego przewidywania przyszłości i planowania działań, (np. nikt nie powiedział nam, co się wydarzy w najbliższych tygodniach w firmie, czy będą zwolnienia ludzi, albo ograniczenia kosztów),

b) otrzymujemy z dużo informacji (np. podczas 30 minutowego spotkania dostaliśmy cztery nowe metody pracy do zastosowania i trzy standardy postępowania w sytuacji kryzysowej),

c) docierają sprzeczne informacje wywołujące w nas DYSONANS POZNAWCZY (np. „nasza firma ma się dobrze i wszystko toczy się zgodnie z planem” i „w związku z sytuacją kryzysową wprowadzamy od dziś oszczędności finansowe” lub „wirusa znoszą łagodnie ludzie młodzi ” i „22 latek, zaatakowany przez koronawirusa, trafił do szpitala w stanie krytycznym z ostrą niewydolnością oddechową”),

d) dostajemy informacje, które torpedują nasze dotychczasowe przekonania zapewniające nam poczucie pewności swojej wiedzy i sytuacji,

e) pojawia się ryzyko strat (zdrowia, życia, pieniędzy, pracy, itd.),

f) uruchamiamy nasze negatywne czy wręcz traumatyczne wspomnienia/doświadczenia.

Czy wobec złożonej natury ludzkich reakcji psychicznych, przy tak wielu czynnikach o nich decydujących mamy szansę oswoić lęk? Jak to zrobić?

Szanse na oswojenie lęku są stosunkowo duże, co powinno nas nastrajać optymistycznie. Odpowiadając na postawione pytanie konieczne jest, z praktycznego punktu widzenia, dokonanie pewnych uproszczeń i skrótów myślowych. Głównie po to, by nie zadręczyć nadmiernym psychologizowaniem czytelnika i tak już wystarczająco zestresowanego medialną „wirusomanią”.

 Skoro same fakty są dla człowieka neutralne to dopóki nie nada on im negatywnego znaczenia, czyli nie zacznie myśleć, że są zagrażające, jest bezpieczny. Nasuwają się dwa istotne wnioski, zgodnie z którymi po pierwsze TO CZŁOWIEK NADAJE ZNACZENIE SYTUACJI, np. jako zagrażającej, więc CZŁOWIEK MA WPŁYW na zmianę tego znaczenia. Każdy z nas może dowolnie modyfikować swoje interpretacje sytuacji i w konsekwencji zmieniać własne emocje. Po drugie – jeśli myślenie wyzwala lęk, więc to NAD MYŚLENIEM NALEŻY PRACOWAĆ. Rasowy psycholog rzekłby, że warto zastosować METODY POZNAWCZEGO RADZENIA SOBIE Z LĘKIEM. Zrozumienie sytuacji kryzysowej i przygotowanie do niej istotnie obniża negatywne emocje. Oto kilka metod:

a) zrozumieć i zaakceptować że lęk jest częścią nas i może nam towarzyszyć – to naturalna reakcja i wiele ludzi czuje podobnie – dajmy sobie prawo do przeżywania lęku ( nie oszukujmy się, nie zaprzeczajmy – nie udawajmy, że go nie ma, nie traktujmy odczuwanie lęku jako słabość, straszną przypadłość),

b) uświadomić sobie, że lęk, który odczuwamy jest czasowy i kiedyś minie,

c)„przyglądnąć” się sytuacji w jakiej się znaleźliśmy i określić na co mamy wpływ a co jest poza naszą kontrolą,

d) nie zajmować głowy sprawami, na które nie mamy wpływu,

e) skoncentrować się na tym, na co mamy wpływ i sformułować listę takich obszarów,

f) nadać wynotowanym obszarom „własnego wpływu” priorytety i kolejno stworzyć plan działania,

g) konsekwentnie, krok po kroku wdrażać plan działania – SKUPIĆ SIĘ NA DZIAŁANIU – A NIE MYŚLENIU CO KIEDYŚ ZROBIMY,

h) pomyśleć o tym, co zrobiliśmy z dobrym rezultatem w podobnych czy innych sytuacjach kryzysowych – przywołać swoje pozytywne doświadczenia i wykorzystać zdobytą już wiedzę,

i) odciąć się od źródła negatywnych informacji (mediów i ludzi, którzy nie podają faktów, karmią się „tanią” sensacją i sieją panikę),

j) porozmawiać o tym jak widzimy sytuację czy jak chcemy działać z innymi- warto zobaczyć świat „oczami innych”, szczególnie, gdy silny lęk zawęża nasze postrzeganie i myślenie.

Znakomitym sposobem redukowania lęku jest RADZENIE SOBIE POPRZEZ AKTYWNOŚĆ czyli PRACA, niekoniecznie zawodowa. Każdy rodzaj działania, który nas angażuje i sprawia przyjemność może być dobrym panaceum. Niby banalne ale skuteczne podejście. Warto przypomnieć, że jeśli człowiek pojął sytuację, w której się znajduje i stworzył plan działania, to powinien jak najszybciej przystąpić do jego realizacji. Odraczanie czy niemożność podjęcia przez osobę działań może skutkować nasileniem i utrwaleniem jej istniejącego już lęku. Mamy wystarczająca ilość dowodów naukowych potwierdzających tą zależność. Niektórzy twierdzą, że z lęk można osłabiać wykorzystując także praktyki jogi czy różnorodne ćwiczenia fizyczne. Przyznam szczerze, że nie mam wiary w dużą skuteczność tych metod w przypadku lęku i traktowałabym je raczej jako uzupełniające.

Podsumowując wspomnę o jeszcze jednym, bardzo ważnym sposobie oswajania lęku – ZAPEWNIENIU SOBIE WSPARCIA SPOŁECZNEGO. Przebywanie z innymi, rozmowa, wykonywanie wspólnych aktywności, otrzymywanie pomocy od przyjaciół, znajomych czy rodziny może być bezcenne w radzeniu sobie z lękiem. Mowiąc o pomocy mam na myśli także profesjonalną pomoc psychologów, psychiatrów czy terapeutów.

 Tymczasem by być w relacji z innymi i otrzymywać pomoc trzeba to wyraźnie zasygnalizować i umieć o nią prosić, nie tylko w rodzinie, wśród przyjaciół ale także w pracy. Gdyby to było dla większości z nas takie proste nie byłoby tylu konfliktów międzyludzkich i nie „pękałyby w szwach” gabinety psychoterapeutyczne. Ale to już wątek zupełnie innego artykułu..